Główny cel – powtórka z EURO we Francji i wyjście z grupy.
Po fantastycznych dla nas mistrzostwach Europy w 2016 roku we Francji, gdzie nasza kadra odpadła dopiero po rzutach karnych z Portugalią (jak się okazało – zwycięzcą całego turnieju), ciężko szukać optymistycznego akcentu w grze naszej kadry na dużych imprezach. Dwa lata później, na mistrzostwach Świata w Rosji zajęliśmy ostatnie miejsce w grupie przegrywając z Senegalem i Kolumbią, a na otarcie łez pokonaliśmy w kiepskim stylu Japonię. Podobny scenariusz nasi piłkarze napisali na mistrzostwach Europy w 2020 roku – podobny, bo chodzi o zajęte ostatnie miejsce w grupie. Na EURO 2020 udało nam się zremisować z Hiszpanami, ale musieliśmy uznać wyższość Słowacji i Szwecji, czego efektem był 1 punkt i ostatnie miejsce w grupie.
Czy teraz będzie lepiej? W walce o bilet o bezpośredni awans do mundialu w Katarze przegraliśmy tylko z Anglikami zajmując drugie miejsce w grupie, a batalia o premiowaną barażami pozycję toczyła się pomiędzy Polską, Albanią i Węgrami. Styl gry reprezentantów w eliminacjach nie zachwycał nawet naszego selekcjonera Paulo Sousę, który przed barażami do Mistrzostw wywiesił białą flagę i zrezygnował z prowadzenia biało-czerwonych. Na ratunek przyszedł Czesław Michniewicz, choć nie miał on dużo czasu by odmienić stylu gry i wnieść duże zmiany, ale wystarczyło to na pokonanie Szwedów w Chorzowie i zdobycie wymarzonej przepustki na listopadowy turniej.
Przed listopadowo-grudniowym turniejem nastroje w Polsce są sceptyczne. Nie ma pompowania znanego wszystkim balonika, więc nasza kadra nic nie musi i są tylko chęci – przede wszystkim powtórki EURO z Francji i wyjście z grupy. W fazie zasadniczej turnieju przyjdzie nam zagrać z reprezentacjami Arabii Saudyjskiej, Meksyku i faworytem grupy, Argentyną. Zmagania zaczniemy 22 listopada na stadionie 974 z Meksykiem i to będzie najważniejszy dla nas mecz, bo według bukmacherów to właśnie z drużyną z Ameryki Południowej będziemy walczyć o awans z grupy C. W kadrze Meksyku może zabraknąć gwiazdy zespołu Raula Jimeneza, który jest kontuzjowany i jego występ stoi pod znakiem zapytania, za to już na pewno wykluczony jest udział innego kluczowego gracza, czyli Jesusa Corony. W reprezentacji Gerardo Martino nie ma wielkich nazwisk, w meczach przygotowawczych zespół nie zachwycał, ale jest to drużyna, która w wielkich imprezach rośnie, czego dowodem jest zawsze dobrze spisujący się na turniejach bramkarz Meksyku Guillermo Ochoa. Ostatni raz z Meksykiem graliśmy w 2017 roku podczas meczu towarzyskiego i przegraliśmy wtedy 0-1, dlatego czas na rewanż.
Niezwykle ciężko jest wskazać na to, kto wygra 22 listopada, lecz my wierzymy w powtórkę z MŚ w 1978r. i zwycięstwo, dlatego uważamy, że warto zagrać na Polaków po kursie, który kształtuje się na poziomie 2.7-3 w zależności od bukmachera. Po Meksyku liczymy na łatwy mecz z Arabią Saudyjską, która zdecydowanie odstaje od reszty stawki, a co za tym idzie – czekamy na awans do 1/8 finału. Mecz z Argentyną będzie mocno taktyczny ze względu na dalsze przydzielenie drużyn w kolejnej fazie turnieju – jeśli Argentyna wygra z Polską, to najprawdopodobniej zagra z Danią, a „Biało-czerwoni” będą musieli mierzyć się z Francją. Jeśli Francja zgubi punkty w swojej grupie, to wówczas będzie opłacało się zająć drugie miejsce, by zagrać (najprawdopodobniej) z drużyną Kaspera Hjlumanda. Niezwykle ciężko jest przewidzieć finalny scenariusz obu grup i kolejności drużyn awansujących, jednak my jednak wierzymy że wyjdziemy z grupy – wyborną dyspozycję prezentują Robert Lewandowski i Piotr Zieliński, w każdej chwili może błysnąć Arkadiusz Milik, a do tego coraz większą rolę w mocnych zespołach odgrywają tacy zawodnicy, jak Nicola Zalewski, Matty Cash, Jakub Kiwior czy Sebastian Szymański. Nie będzie łatwo, ale… uda się!
Typ: Polska awans z grupy C
Kurs w Fortunie: 1.85
1/8 to max. I tak fartem wyszliśmy z grupy…
Do boju Polsko!
Jedziemy na majstra!