Była zmiana trenera, ale nie zmieniły się wyniki – Brighton mocno zaskakuje na plus i ostro walczy o to, aby w kolejnym sezonie zagrać w europejskich pucharach. Tym razem na Amex Stadium przyjedzie zespół, który właśnie w celu poprawy wyników dokonał zmiany szkoleniowca – czy Aston Villa da radę przywieźć punkty z trudnego terenu? Naszym zdaniem nie.
Brighton nie jest aż taką rewelacją jak Newcastle, jednak zaskakuje pozytywnie i plasuje się na wysokim 6. miejscu w tabeli z dorobkiem 21 punktów – to oznacza, że zespół ten cały czas jest w grze o europejskie puchary, które mogą być kolejnym krokiem w rozwoju klubu. Zespół prowadzony w tej chwili przez Roberto De Zerbiego złapał wiatr w żagle i przerwał serię gorszych wyników (5 spotkań bez zwycięstwa), bo wygrał 3 kolejne mecze – najpierw rozgromił 4:1 Chelsea, potem pokonał na wyjeździe Wolverhampton, a w EFL Cup wyeliminował Arsenal. 3 wygrane z rzędu pozwalają myśleć, że uda się i tym razem, bo Aston Villa w najwyższej formie na pewno nie jest. W świetnej formie jest ostatnio Leandro Trossard, który powoli pracuje chyba na transfer do lepszego klubu i to w tym zawodniku kibice upatrują chyba największych szans na powodzenie.
Aston Villa, już pod wodzą Unaia Emery’ego potrafiła pokonać Manchester United 3:1, jednak wcześniej ulegała 0:4 Newcastle czy 0:3 Fulham. Ewidentnie jest to zespół własnego boiska, gdzie udało się zdobyć większość punktów (aż 13 z 15) – na wyjazdach bilans AV to 0 zwycięstw, 2 remisy i aż 5 porażek z bilansem bramkowym 3:15. Wygląda to bardzo źle i mimo zmiany trenera wątpimy, aby udało się wywieźć chociaż punkt z trudnego terenu.
Bilans ostatnich 6 meczów bezpośrednich: 1 zwycięstwo Brightonu, 2 remisy, 3 zwycięstwa Aston Villi
Nieobecni w Brighton: Jakub Moder
Nieobecni w AV: Coutinho, Diego Carlos
Nasz typ: Brighton wygra
Kurs w Etoto: 1.88